22 czerwca 2015

Zamówienie - NatsuxLucy - Luna Heros.

♥Dla Luny Heros♥

One-Shot!

"NatsuxLucy - Ku, nieznanej ścieżce."

   Złote włosy opadały kaskadą na ziemi, czekoladowe niczym najsmakowitszy orzech oczy, spoglądały dziwnie smutno w podłogę. Blada, niczym u śnieżynki cera była zanieczyszczona przez krew. W pierwszej chwili wydała mi się ona idealna, jednocześnie widziałam w niej siebie samą. Biała suknia miała, gdzieniegdzie plamy od krwi. Czy kogoś zabiła? Lub może została zabita? Mały pokój z przygaszonymi lampami w kształcie łez, otaczał ją, jakby nie potrafiła z niego wyjść. Na zielonych kafelkach był jakieś niezrozumiałe dla mnie ślady. Po lewej stronie kobiety leżało sześć kluczy zodiaków, połamany w drobny mak. Natomiast po prawej sześć kluczy, które były całe. Kobieta uniosła wzrok, przez co mogłam zauważyć łzy, szczere czyste łzy.
   - To koniec... Koniec wszystkiego - szepnęła wyciągając z kaskady pięknych włosów nóż i... I się obudziłam z krzykiem.
   - Coś nie tak Lucy? - spytała mnie Mirajane Strauss. Piękna barmanka naszej gildii Fairy Tail  oraz moja największa idolka! Długie białe włosy sięgały jej do bioder, natomiast część z nich miała spięte w kucyk.       Duże błękitne oczy, wręcz oczarowały niejednego mężczyznę, a uwodzicielski uśmiech doprowadził do palpitacji serca. Jednakże była to osoba, której bezgranicznie można zaufać i pozostawi większość rzeczy w tajemnicy. 
   - Znów miałam ten dziwny koszmar, męczy mnie od kilkunastu dni - mruknęłam, zamawiając przy okazji sok pomarańczowy.
   - Nie przejmuj się tym Lucy! Przecież wszyscy nagle nie popełnią masowego samobójstwa w twoich snach! Napij się i umów na randkę z Natsu! Zapomnisz o problemach, jak ręką odjął - uśmiechnęła się przebiegle, co niezbyt dawało dobre przeczucia. W każdym razie czułam, iż moje gwiezdne duchy niedługo będą mieć kłopoty. Odeszłam od pięknego, zbudowanego z dębu barku i szukałam wzrokiem Natsu.
Pomimo tego, iż gildia jest dużym pomieszczeniem, nasz Salamander zawsze robił za dużo hałasu. Dlatego żadnym zaskoczeniem nie było znalezienie go po pięciu minutach, jak i również tym, że dostał prawego sierpowego od Erzy.
   - Natsu, tylko mi nie mów, że znów rozwaliłeś ciasto truskawkowe Erzy! - stwierdziłam retorycznie, nieźle rozbawiona. Tylko ten głupek potrafił powtarzać te same błędy po dwadzieścia razy. Prawdopodobnie to jedna z tych cech, za które go podziwiam. Spojrzałam przelotnie na jego rozwichrzone różowe włosy oraz czarne niczym głębia nocy oczy. Na myśl o porze nocnej, zaczęłam się pewnie rumienić, ale...
   - Lucy, czemu jesteś taka czerwona na twarzy? Masz gorączkę? - zapytał mnie Natsu. Czy on nie umie odróżnić gorączki od prawdziwych rumieńców? Szlag, teraz pewnie jestem jeszcze bardziej czerwona! A...Ale to wszystko przez to, że dotknął zupełnie bez ostrzeżenia mego czoła i... Co? Dlaczego Natsu całuję się z Happym? Czyżby coś mnie ominęło? 
   A może oni naprawdę się kochają jak para, nie jak ojciec z synem? Co ja wtedy zrobię, przecież kocham Natsu! Tak mi się przynajmniej wydaję, lecz to mocniej boli kiedy przegrywasz z kotem, nie inną kobietą. 
Wyszłam z gildii, trzaskając drzwiami. Nie, nie mogę na to patrzeć! Czuję się zraniona. Przegrałam z kotem, przegrałam z kotem, przegrałam z kotem!
   Przechadzałam się jak zawsze na krawężniku przy rzecze, w okolicach mojego domu. Nawet nie miałam czasu się przywitać z starszym panem w łódce, ponieważ wpadłam do wody. Cała przemoczona wróciłam do domu i położyłam się z powrotem do łóżka.
Znów ten sam sen, lecz coś tym razem było inaczej. Ktoś, a raczej mój gwiezdny duch zaczął mną szturchać.
   - Lucy! Wymiar gwiezdnych duchów jest zagrożony! - krzyknął Loki, a ja natychmiast się poderwałam na równego nogi. Nie spojrzałam nawet na zodiakalnego lwa tylko od razu przeniosłam się do wymiaru gwiezdnych duchów.
   Za każdym razem kiedy tu byłam miałam jakieś dziwne uczucie mistycyzmu. Dookoła wszędzie królował kolor nocnego nieba, natomiast światła stanowiły błyszczące gwiazdy. Jednakże tym razem nie było tu gwiazd, tylko totalna nieokiełznana ciemność. 
   - Co to ma być? - spytałam samej siebie. Już gdzieś to widziałam. Z trwogą zrozumiałam, iż jestem w tym samym pokoju, który ukazywał się w mych snach. Nie chciałam niszczyć swoich kluczy! Nawet nie ma o tym mowy.
   - Lucy! - usłyszałam dobrze znajomy głos i, aż serce podskoczyło mi do gardła.
   - Natsu! - krzyknęłam biegnąc do niego, przy okazji wieszając się mu na ramionach - Kocham cię, tak się bałam! - dodałam po czym na mej twarzy zawitały szkarłatne rumieńce.
   - Możesz powtórzyć? - powiedział z ogromnym uśmiechem na twarzy.
   - Tak się bałam! - powtórzyłam zgodnie z jego życzeniem. On chyba tego nie oczekiwał, ponieważ przez chwilę był zdziwiony, lecz jak na niego szybko się uspokoił.
   - Nie to, to wcześniejsze - mruknął, a ja zauważyłam równie mocne rumieńce na jego.
   - No, że cię kocham! - Dopiero po chwili zorientowałam się z swej głupoty, przecież on kochał Happy'ego!
   - Ja ciebie też kocham Lucy - odpowiedział, składając na mych ustach delikatny, aczkolwiek pełen pasji pocałunek, aż było czuć wilgoć warg Dragneela. Mimowolnie przeszły po mych plecach ciarki, lecz musiałam się oderwać.
   - A Happy? - spytałam nadal nie wiedząc czy to w porządku wobec niego.
   - Co Happy?  - uniósł jedną brew do góry różowowłosy.
   - No bo, przecież się całowaliście! - mruknęłam speszona.
   - A to! Nie przejmuj się tym, założyliśmy się z Grayem i obiecaliśmy sobie, że nigdy tego nie powtórzymy! Od dziś będę całować tylko ciebie moja księżniczko! Czy chcesz podążać ze mną, ku nieznanej  ścieżce? - Moje oczy zaczęły łzawić ze szczęścia, ponieważ mogłam udzielić tylko jedną odpowiedź - Tak,  jeżeli ty będziesz podążał wraz ze mną - wyszeptałam, wtulając się w jego ramiona.
                                                                                                            
Od Autorki:
Zamówienie złożone przez Lunę, więc tego One-Shota dedykuję jej, choć mam wrażenie, iż mi nie do końca wyszedł. :) Także mam nadzieję, iż się spodoba pomimo Tego Czegoś, Czego Może brakować tylko 
 Taka drobne informacja, iż poprawiłam wszystkie wcześniejsze rozdziały Kaskady i oczyściłam podstronę "Czytam" z blogów zawieszonych. Niedługo uporządkuję już całego bloga, pozostało tylko kilka podstron w "Menu" i Tablica informacyjna, która przestała być aktualna. Co do rozdziału czternastego pojawi się prawdopodobnie na początku Lipca. Na razie musicie się zadowolić dwoma dzisiejszymi, dodanym One-Shotami.
Pozdrawiam Lavana Zoror :)

8 komentarzy:

  1. Mmm... nie żebym coś, ale nic nie zrozumiałam.. noo.. jedynie to
    Sen Lucy - > obudzenie się w gildii - > Nappy - > Kolejny sen - > Loke, świat GD zagrożony - > Wyznanie Lucy - > WTF?!

    No... oneshot mi się nie podobał, nic nie zrozumiałam :v No i coś czuję, że było to pisane na ''odwal się" (ja mam tak z jerzą) no więc... więcej do mówienia nie mam. :v
    Pozdrawiam,
    #wrednanashi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Teraz jak czytam ten komentarz, zaczynam przypominać sobie czego mi brakowało! Całkowicie wcięło mi najważniejszy fragment One-Shota.xD

    Cóż każdemu może się coś nie podobać, ale ja nigdy nie piszę czegoś na odwal się, więc trochę zabolało mnie takie oskarżenie. -.- To prawda, że nie trawię NaLu, lecz bez przesady.

    Pozdrawiam Lavana Zoro :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi ten one shot się też nie podobał. Był chaotyczny! Wszystko opisałaś tak nijak, też nic nie zrozumiałam z tego shota. Lucy śni, budzi się, nagle jakis pocałunek, znajduje się zaraz w świecie duchów i co, Natsu tam się zjawił, czy co? Nie mówiąc o tym wyznaniu uczuć. To było mdłe. Nawet nie wczułam się w historię i uczucia, bo dla mnie żadnych uczuć tutaj nie było. Żadnego napięcia między bohaterami. Jedna wielka pustka. :( To, co tutaj zawarłaś mozna by rozbudowac na dobre kilka stron i stworzyć z tego bardzo ciekawą historię, a ja mam wrażenie, że dostałam marną pisaninę do strawienia. :< Umiesz pisać i lubię czytać, co piszesz, ale szoty Tobie nie wychodzą. ;x
    Wybacz za krytykę, ale tak to odbieram.
    Trzymaj się cieplutko. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale chodzi Tobie o wszystkie przez ze mnie napisane One-Shoty, czy głównie o ten? :D
      I za co mam Ci niby wybaczać, ja nie byłabym lepsza gdyby coś u CB mi się nie spodobało, ba wręcz wyraziłabym to bez skrupułów, choć na pewno ja pisać opowiadania się dopiero uczę. Co prawda są to FanFici, ale od czegoś trzeba zacząć. ;)
      I to prawda, że wiele One-Shotów można by rozwinąć na dobre opowiadania, ale ja nigdy na opowiadanie żadnego z moich One-Shotów nie wykorzystam.xD
      Ugh... Wszystkie moje negatywne uczucia pt. "Nic mnie nie Obchodzi", zdecydowanie na tym szocie się odbiło. Cóż każdy miałby skiepszczony humor, gdyby się dowiedział, że ma objawy anemii. To głównie przez to miałam ostatnio te wszystkie problemy z zdrowiem itd. Nie dość, że tarczyca to jeszcze anemia, dobiło mnie to. Oczywiście Twój komentarz poprawił mi humor, bo mimo wszystko jesteś ze mną szczera i to sobie cenię.
      Uważam, że bardzo dobrze to odbierasz, bo ja doskonale poznałam mniej więcej swe słabsze oraz mocne strony w pisaniu, a One-Shoty są zdecydowanie tą słabszą stroną.
      PS Cieszę się, że lubisz czytać moje marniutkie amatorskie dzieła. Kaskada to tak naprawdę Pierwsze Opowiadanie, które stworzyłam, żeby zobaczyć czy będę siedziała w pisarstwie dłużej, ale i tak to tylko hobby. No bo w końcu cukiernictwo jest mym przeznaczeniem.xD
      Pozdrawiam Lavana Zoro :)

      Usuń
    2. Ojejciu, nie wiedziałam, że masz takie problemy ze zdrowiem. :( Przykro mi. Mam nadzieję, że niedługo wszystko chociaż trochę się poprawi. :)
      Ja zawsze oczekuję szczerości w komentarzach i krytyki się nie boję, więc zawsze mam nadzieję, że moja krytyka też nikogo nie urazi. :)
      I tak, lubię czytać Twoje opowiadania. :)
      Życzę Ci zdrowia. :*

      Usuń
  4. Witam!
    Nie wiem w jaki sposób pominelam fakt, że złożyłam tutaj zamówienie. Naprawdę za to przepraszam! Jestem strasznie nierozgarnieta... Gomen! Gomen! Gomen!
    Co do one shota...
    Nie chce być nie mila albo cos ale ten one shot nie spodobał mi się całkowicie...
    Sam początek był naprawdę według mnie fantastyczny! Pozwalał pomyśleć i sprawiał, ze w moim przypadku chciało się czytać więcej. I tu się pojawił problem... Czytam dalej z nadzieją na są coś naprawdę WOW! A tu taki miszmasz. Historia zaczyna się niezrozumiale plątać. Natsu całuje Happiego? Pomysł ciekawy, ale trochę dziwny xD Wracając... Czytam dalej z nadzieja, że będzie lepiej a tu Bach! Lucy wybiega z gildi, w domu śni jej się koszmar, budzi ja Loki, Jest w świecie Gwiezdnych Duchow, jest tam Natsu? Skąd on tam się wziął?! Takie WTF!? miałam. No i ta końcówka...
    Przepraszam jeśli cie obraziłam! Ja nie chce obrażać ludzi. ;-;
    Cóż... Wiem, że naprawdę potrafisz pisać a jak trochę pod pracujesz one shoty to będzie juz tylko cud miód i orzeszki <3
    Przesyłam dużo weny i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń