04 lutego 2018

OneShot - Jerza - Szkarłatne Kwiaty.

                                                                                                           


Jellal x Erza - OneShot - Szkarłatne Kwiaty.
                                                                                          



  Pierwsze życzenie było ziarenkiem kwiatu zanim jeszcze trafiliśmy do Rajskiej Wieży, więc pozostaliśmy nieukształtowani. Drugie życzenie zaczęło być pączkiem w chwili gdy zostaliśmy schwyceni do niewoli. Trzecie życzenie pokazywało zielone listki początku naszej historii, jak i mojej zdrady sprawiającej twoje długoletnie cierpienie. A później już tylko mi pozostało liczyć pojawiające się płatki kwiatów zabarwionych odcieniem szkarłatu.
  Jeden szkarłatny płatek - poznaliśmy się, a ja nadałem ci nazwisko, które jest bardzo proste, ponieważ podczas jego wymyślania pozostawałem tylko dzieckiem. Do dziś pamiętam jak twe puste, zasmucone, pozbawione życia oczy zabłysły wtedy pierwszymi iskierkami radości. To powinno zostać zabronione. Jeszcze nigdy nie byłem nikim tak oczarowany, choć zdawałem sobie sprawę z posyłanych do mnie nienawistnych spojrzeń Simona. Rozpoznawałem znaczenie tego wzroku, bo sam dałem się na niego złapać. Naprawdę podczas tamtej chwili powinnaś zostać oznaczona jako niebezpieczna dziewczynka i wcale nie miałem na myśli twojej teraźniejszej siły, lecz piękno.
  Dwa szkarłatne płatki - zgubiłem nas wszystkich przez moje ideały. Naprawdę myślałem, że mamy szansę na ucieczkę, więc namówiłem grupę do podjęcia tej przeklętej próby, natomiast to odmieniło każdą drobną chwilę jaką mógłbym z tobą spędzić. Przyłapano nas i oboje zapłaciliśmy srogą cenę. Ty straciłaś oko, a ja człowieczeństwo oraz zdrowy rozsądek. Postanowiłem wszystkim uniemożliwić ucieczkę, lecz pozostawiłem właśnie ciebie przy życiu. Być może postąpiłem tak przez twoje wzniesienie rebelii, żebyś mogła mnie odbić. Jednak teraz wiem, iż cierpiałaś bardziej niż mógłbym przypuszczać w tamtej chwili. 
  Trzy szkarłatne płatki - z pomocą innych niewolników rozpocząłem od nowa budowę systemu R, który miał skierować mnie ku wolności. Zrobiłem wiele podłych rzeczy, interesowało tylko zniszczenie każdego bytu w proch, nawet wśliznąłem się do magicznej rady, żeby wszystko poszło zgodnie z planem. Ponownie ciebie porwałem do przeżycia twoich największych koszmarów, choć tym razem mogłaś liczyć na pomoc swych przyjaciół. Zlekceważyłem ich, długoletnie plany spaliły na panewce. Uświadomiłem sobie, że przez ten cały czas moja wola nie należała do mej osoby, a do jakiegoś głupiego, nic nie wartego ducha. Popełniłem wiele grzechów, ale moim największym grzechem było zabicie Simona, gdy próbował ciebie ochronić. Umarłem myśląc, że na zawsze pozostanę już uwolniony od czyjejś kontroli, choć inni mogliby nazwać ten stan długą śpiączką.
  Cztery szkarłatne płatki - zostałem wybudzony, jednak wszelkie wspomnienia jakie posiadałem zniknęły. Nie chcę nic mówić, lecz nawet po utracie wspomnień pozostałem głupcem. Pogorszyłem tylko twoją sytuację, jednakże ty nadal próbowałaś pokazać prawidłową drogę w życiu. Beztrosko zapomniałem o swych największych grzechach, natomiast jedyne imię brzmiące w moim umyśle należało do ciebie, później przypomniałem sobie twojego przyjaciela, który spowodował mą porażkę, pomimo mych wieloletnich przygotowań i pomogłem mu w walce. Do dziś pamiętam kiedy poczułem po raz drugi w życiu drobną radość, gdyż ci przyjaciele próbując mnie odbić skierowali ku mej osobie akceptację, choć skończyłem jako więzień.
  Pięć szkarłatnych płatków - siedziałem w więzieniu, lecz przez kilka dni miałem złe przeczucia. To właśnie wtedy twoją gildię otoczyły nieuchronne wydarzenia i zapadłaś w śpiączkę przez siedem długich lat. Siedem lat, które dzięki waszym dawnym wrogom spędziłem poza więzieniem, żeby odkupić swoje dawne grzechy, gdyż odzyskałem własne wspomnienia. Moje towarzyski pomogły mi w ucieczce oraz założyliśmy naszą małą, nieoficjalną gildię grzeszników powstrzymującą resztki mrocznych gildii. Wyczuwaliśmy niebezpieczeństwo na pewnym turnieju i podczas jednej z naszych akcji wybudziliście się ze siedmioletniego snu. Po raz trzeci w swoim życiu doświadczyłem krótkiego szczęścia. Jednak już wtedy postanowiłem podążać inną ścieżką niż ty.
  Sześć szkarłatnych płatków - Spotkaliśmy się po długich siedmiu latach, a nasza gildia pomogła waszej uzyskać potrzebną siłę do turnieju. Pamiętam, że się na nim ośmieszyłem, choć jeszcze bardziej zapadło mi w pamięci to kiepskie kłamstwo o posiadaniu narzeczonej w twoją stronę, które zaakceptowałaś, ponieważ byłaś zbyt miła. Podczas tamtych dni wiele się działo jak spotkanie Lucy z przeszłości, atak smoków oraz uderzająca naszą gildię strata Ultear. Właśnie w tamtym momencie decyzję jaką podjąłem uważałem za właściwą. Zniknąłem tak szybko jak się pojawiłem, ponieważ czułem, że jeżelibym spojrzał na twe oczy straciłbym całą swoją motywację. 
  Siedem szkarłatnych kwiatów - Zwerbowałem znajomych mi ludzi do naszej gildii, lecz ceną za to było poświęcenie mojego wzroku. To jest mała cena dla takiego grzesznika jak ja. Jednak mimo zamkniętych oczów zawsze widziałem twoją pełną radości twarz. Wiedziałem, że gdziekolwiek byś nie była jesteś najsilniejszą, a zarazem najdelikatniejszą kobietą, którą dane było mi poznać. Dawałaś mi nadzieję, choć nie mogłem już ciebie zobaczyć przy moim boku.
  Powiedziałbym, że jesteś jak szkarłatny kwiat, choć byłoby to kłamstwo. Lśnisz o wiele bardziej niż pojedynczy kwiatek. Całą sobą tworzysz bukiet szkarłatnych kwiatów, które reprezentują dopiero w całości twoje piękno, Erzo. Bukiet na jaki mógłbym spoglądać przez całą wieczność. Oczywiście może idiotycznie przypisuje tobie szkarłat przez kolor twoich włosów jako główną bazę swoich uczuć. Pozwól, że wypowiem te słowa do ciebie w myślach, ponieważ nie jestem zdolny wypowiedzieć ich na głos. Ja Jellal Fernandes, który jest najgorszym grzesznikiem na tej planecie kocha Erzę Scarlet. Erzę Scarlet posiadającej większe pokłady światła niż jakakolwiek inna spotkana przez ze mnie kobieta, choć piękna bardziej niż wspomniane wcześniej szkarłatne kwiaty.

                                                                                                      
Od Autorki:

Hej, hej wszystkim ponownie! Wiem, że pierwsza publikacja nowego materiału na KN jest w lutym, ale jak wcześniej napisałam styczeń był dla mnie zajętym miesiącem i to jest cud, że opublikowałam już nowy materiał prawie na każdym blogu. Jako, że rozdział 19 KN jest ważny fabularnie nie chcę go dodawać bez odpowiednich poprawek, więc w zamian macie OneShota z Erzą. Pisałam go zanim manga FT się skończyła, więc może wydawać się niepełny, lecz OneShot tym razem jest kompletnie z perspektywy Jellala, tak w razie czego. :) Mam nadzieję, że się spodoba fanom Jerzy xD

Pozdrawiam Serdecznie Lavana Zoro :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz